Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: 1
Wątek zamknięty
Mamy rok 2020, marzec.
Rozpoczyna się krwawe widowisko zdrady i kłamstw.
Wszystko ma początek gdy siedmioro ludzi budzi się z dziwnego, ciężkiego spoczynku. Wszyscy mają wrażenie że zostali czymś odurzeni. Na granicy jawy i snu jeden po drugim powoli wyrywają się z objęć Morfeusza. Nikt z nich nie rozpoznaje miejsca w którym się znaleźli... To nie są ich łóżka do których poprzednio się kładli. Część z nich czuje przerażenie, część wciąż jeszcze nie rozumie swojej sytuacji. Niektórzy będą sądzili że to tylko zły sen.. Jednak to będzie działo się naprawdę. Ktoś zgotował ten los królikom, a teraz sam udaje jednego z nich. Koszmar który właśnie uderza w ową siódemkę nosi miano RABBIT DOUBT. Ale, ale, opowiedzmy tą historię po kolei, od początku...
POKÓJ A
Pierwszymi osobami które według chronologii wydarzeń oprzytomniały były dwie nastolatki i nieco starszych od nich mężczyzna. Słyszeli wyraźnie wrzask głośnej muzyki. Budził ich TEN UTWÓR puszczany z pobliskiego megafonu. Melodia przypominała im soundtrack z jakiegoś filmu który widzieli dobre parę lat temu...
Nandie, Yuriko i słynny sportowiec Takafumi Akahoshi bardzo powoli odzyskiwali przytomność. Początkowo mają spore problemy z rozeznaniem się w otoczeniu. Czują się osłabieni a obraz przed oczami jest nieco niewyraźny. Mimo to z każdą chwilą jest lepiej, a ich pełne oprzytomnienie wydaje się tylko kwestią czasu.
To, co trójka może stwierdzić na pewno - poza słyszalną piosenką w powietrzu - to fakt że ich wolność została ograniczona. Wszyscy oni siedzieli oparci o tą samą ścianę - Yuriko na środku, pozostała dwójka przy kątach. Ich ręce były skute w dość ciasne kajdanki, które dodatkowym krótkim łańcuchem łączyły się z rurą przebiegającą nieco nad ich głowami. W zasadzie byli zmuszeni do trzymania swoich rąk na wysokości klatek piersiowych - pęta nie pozwalały bowiem na ich niższą pozycję. W związku z tym ich możliwości ruchu są teraz zdecydowanie zawężone.
Poza tym, dostrzegają naprzeciw siebie jakieś drzwi... Są... Są w jakimś pokoju. Panuje półmrok, ale ich oczy szybko się przyzwyczają. Wciąż zamroczeni zaczynają dostrzegać coraz to nowe elementy. W pomieszczeniu na różnych wieszakach i stojakach porozwieszane jest mnóstwo ubrań. Sporo wala się też przy podłodze obok drzwi. Co ciekawe, wszystkie te ubrania mają kolor niebieski - część to chyba jeans, pozostałe to jakaś bawełna czy poliester, jednak gama kolorów ściśle zamyka się w przedziale od błękitu po granat. Dodatkowo Takafumi dostrzega jakąś jaskrawo żółtą karteczkę samoprzylepną tuż przed sobą, na podłodze. Nie może jednak skoncentrować się na tyle aby teraz odczytać jakieś bohomazy które ktoś na niej naskrobał.
Nagle, po upływie około minuty muzyka milknie. Słyszycie za to w oddali jakiś głośny trzask, jakby tłuczonego szkła...
POKÓJ B
Inaczej sytuacja wygląda w innym pokoju. Leżący tam ludzie nie są niczym skrępowani, ot co leżą soie na podłodze. Czują bardzo mocny zapach... Sole trzeźwiące? Rzeczywiście, na podłodze leży przewrócony słoik z ową substancją. W przeciwieństwie do poprzedników, tej dwójce szybko wraca przytomność. O kim jednak mowa? O młodym, przystojnym mężczyźnie w dłuższych czerwonych włosach oraz jeszcze młodszym od niego chłopaku o białej masce i głębokim kapturze. Tą dziwaczną dwójkę tworzą Dankan i Teguo. Ten drugi od razu wyczuwa że coś jest nie tak... Otóż pod swoim rozpiętym płaszczem jest dość gryząca, tania koszulka - zdecydowanie nie taka którą ubierał ostatnio. To biały T-shirt z nadrukowanym symbolem - głową wilka. Jak ta koszulka znalazła się na nim? Również Dankan zauważył dziwny nadruk. Oboje też czują że niektóre z kieszeni mają czymś wypełnione.
Jeśli chodzi o pokój który widzą, to jest on średniej wielkości. Znajdują się przed nimi zamknięte - przynajmniej na klamkę - drzwi. Jest też małe, acz zamurowane okno. Co prawda na suficie znajdują się jakieś lampy, to są one wyłączone a w pokoju panuje półmrok. Na ścianie po lewej stronie od drzwi widać jaśniejszy punkt - żółtą karteczkę samoprzylepną. Chyba coś na niej pisze, ale jesteście kilka metrów dalej i nie widzicie dobrze z pozycji leżącej.
Poza tym również po tym pokoju wszędzie porozrzucane są ubrania - tym razem wszelakich kolorów. Lwia większość z nich leży na podłodze, kilka na nielicznych ostałych wieszakach w kącie. Wyglądają na typowo lumpeksową odzież. Obok rozbitego słoika stoi poniszczona szafka. Cały pokój sprawia wrażenie porzuconego.
POKÓJ C
Tymczasem jest też pokój trzeci. Ostatnia dwójka - Orhis i Rika - powoli budzą się ze snu. Tym, co ich budzi, jest słyszalna jakby za ścianą muzyka X GON GIVE IT TO YA. Poza tym od razu zauważają że przed nimi znajduje się włączony telewizor. Oboje znajdują się na kanapie tuż przed nim, zupełnie jakby zasnęli podczas oglądania telewizji. Obu młodych mężczyzn uderza to co widzą na ekranie: naga około siedemnasto - osiemnastoletnia dziewczyna bierze prysznic. Jej długie włosy zasłaniają większość miejsc intymnych, ale i tak sam widok jej ciała pomaga otrzeźwieć dwójce na kanapie... A może pogrąża ich w sennych marzeniach jeszcze bardziej?
W każdym razie pokój w którym się znajdują wygląda obskurnie. Ściany są poobdrapywane i wszystko pokrywa kurz. Jedyne drzwi są wyważone i leżą na podłodze w pokoju. Za nimi rozpościera się ciemność - w samym pokoju zresztą też panuje półmrok. Z drugiej jednak strony telewizor stoi na całkiem ładnej ladzie, jakby sklepowej, a po bokach widać ładnie, równiutko ułożone wieszaki z ubraniami, które rozważyć należy jako drogie, z wyższej półki. Poza tym wydaje Wam się że na telewizorze leży jakaś karteczka, ale trudno z tej pozycji to ocenić.
Offline
Rika obudził się gdzieś, nie przypominał sobie tego miejsca, a tym bardziej nie kojarzył człowieka leżącego obok niego. Próbował sobie przypomnieć gdzie był wczoraj, nie było to trudne, bowiem większość swojego dorosłego życia spędza w tym samym miejscu - w domu. To wszystko było naprawdę dziwne. Pornol? Nie, ten film to chyba nie pornol, nie zawierał czynności seksualnych, ale kto wie jak to się rozwinie? Jakiś koleś obok niego, porządne, czarne bity zza ściany, to wszystko składało się na ogromną frustrację Riki. Chłopak wstał z kanapy, wydawał się nie zwracać uwagi na tego drugiego kolesia, cały się trząsł, jakby ta cała frustracja miała go zaraz rozsadzić na kawałki. Wziął głęboki wdech i wsłuchał się w uspokajające, czarne rytmy zza ściany.
- Wchodzę na bit, joł, czy czujesz mój flow?! Zostałem uprowadzony, obok jakiegoś kolesia położony, zakładam, że nazywa się Johny! Zza ściany leci muzyka, chęcią rapu mnie wypycha! Jestem Rika, choć żadna ze mnie dziewucha! Czuję, że tracę flow, joł! Lepiej już przestanę bo napotkam artystyczną ścianę! - po tym jakże żałosnym napadzie flow'u, Rika wziął kolejny głęboki wdech i zerknął przez ramię na swojego "lokatora" - Sorki Johny, musiałem jakoś odreagować całą tą sytuację. Rap zawsze mi pomaga kiedy jestem sfrustrowany, a słysząc te superowe bity zza ściany nie mogłem się powstrzymać. No dobra, koleś, masz pojęcie co się tutaj dzieje? Nie przypominam sobie żebym zasypiał u Twego boku w trakcie oglądania chujowego pornola. Jak w ogóle można bić mięcho do 3D?
Pokręcił głową z dezaprobatą na myśl o tym kolesiu, który to odpalił, kimkolwiek by nie był. Na całe szczęście porywacz zna się na muzyce, zakładając, że to on ją włączył, dlatego Rika był w stanie mu wybaczyć. Chłopak rozejrzał się po pokoju jeszcze kilka razy, zanotował wzrokiem kartkę na telewizorze, czy co to tam było, dlatego oczywistością jest, że postanowił do niej podejść i sprawdzić co jest na niej nabazgrane, zakładając, że porywacz cokolwiek do nich napisał.
Offline
POKÓJ C
Co to za okropne flow? Chwila moment? Ktoś jest w moim pokoju? włamywacz? co to za muzyka !? Chwila chwila uspokój się, poczekam aż straci czujność i obezwładnię go tak jak nauczył mnie ojciec
Orhis usłyszał ,że nieznajomy nazywał go Johny i później mówił coś jeszcze ,lecz nie słyszał go dokładnie przez jego wymowę i grający za ścianą utwór, postanowił poczekać. Gdy, podejrzana osoba zbliżała się do telewizora. Orhis szybko zerwał się z kanapy, rzucił na niego przyciskając go do ziemi. Skrzyżował jego ręce na plecach i odchylił jego głowę do tyłu.
-Gadaj kim jesteś !? I co robisz w moim domu !?
Po chwili Orhis zorientował się ,że to nie jest jego dom był lekko zagubiony, nie miał nic przeciwko co do programu ,który zobaczył w telewizji mało tego nawet podobała mu się dziewczyna ,którą w nim zobaczy, lecz nie był to czas na tego typu przemyślenia, otrząsnął się szybko i lekko zdezorientowany zaczął zasypywać podejrzanego dalszymi pytaniami.
-Autokoretka, CO JA ROBIĘ W TYM MIEJSCU !? I KIM TY DO CHOLERY JESTEŚ? TO TY MNIE TU SPROWADZIŁEŚ?I CO TO ZA CHUJOWY PORNOL! MÓW!
Ostatnio edytowany przez ShirØ (2016-02-28 15:57:32)
Offline
POKÓJ A
Gdy Yuriko się obudziła usłyszała coś strasznego... była to piosenka z gatunku którego Yuriko wręcz nienawidziła.. "chyba niema nic gorszego...." - pomyślała
Jednak po chwili zdała sobie sprawę, że jednak może być coś gorszego.. Yuriko poczuła dość mocny ucisk w nadgarstkach...
-KURWAAAA!!! - krzyknęła Yuriko..
Tak.. to była właśnie ta gorsza strona 19 letniej dziewczyny.. a może lepsza? sama Yuriko nie mogła się zdecydować taka była no, ale.. wracając.. Yuriko próbowała przypomnieć sobie jak się tu znalazła ale kompletnie nic nie pamiętała.. ostatnie co pamięta to był moment kiedy siedziała na balkonie sącząc browarka.. nic więcej.."może ktoś z moich znajomych robi sobie jaja?: - znów Yuriko biła się z myślami.. Yuriko rozejrzała się wokół.. zobaczyła dwoje obcych ludzi.. oni też byli w takiej beznadziejnej sytuacji
- To chyba jednak nie jest zabawa.. - powiedziała spokojnym głosem
- Ej halo? żyjecie? Kim jesteście? - dodała znów spokojnym głosem
- WYŁĄCZCIE TO GÓWNO WRESZCIE!!! - Krzyknęła głośno Yuriko..
Po chwili muzyka ucichła "Dzięki Bogu.." - pomyślała.. nie wiedząc czy ktoś zrobił to specjalnie czy był to zwykły zbieg okoliczności no, ale czas się porządnie rozejrzeć.. oprócz jakiegoś faceta i jakiejś młodej damulki Yuriko zauważyła przed sobą jakieś drzwi, wszędzie w pomieszczeniu znajdują się różne wieszaki i stojaki z ubraniami, nawet na podłodze jakieś się walały.. "Dlaczego te ubrania są niebieskie?" - znów Yuriko zaczęła rozmawiać w myślach ze sobą.. "To wszystko tak bardzo niema sens..." - jej myśl przerywa odgłos podobny do tłuczącego się szkła.. "Nie mogę tak tu siedzieć.. muszę się stąd wydostać.." - pomyślała Yuriko po czym próbowała się uwolnić.. zaczęła szarpać kajdanki "To nie może być trudne przecież uwalniałam się z czegoś takiego tysiące razy" - pomyślała po czym się uśmiechnęła i zaczęła szarpać jeszcze bardziej próbują się wydostać...
Ostatnio edytowany przez Moon (2016-02-28 21:17:49)
Offline
Dankan obudził się... Gdzieś. Smród soli trzeźwiących drażnił jego nozdrza, zmuszając go do niechcianego wstania. Mężczyzna otworzył oczy, podniósł się, usiadł na ziemi i rozejrzał się po pokoju. Gdzie on jest? Pierwszy raz widział ten pokój. Wszędzie masa ubrań. I to nie wszystko. Tuż koło niego budził się drugi gość. Nie miał pojęcia kim on był, jednak w oczy rzuciła mu się dziwna koszula z symbolem wilka.
- Huh? Kim jesteś? Gdzie jesteśmy? - Spytał Dankan. Ten nieznajomy po prostu musiał to wiedzieć, nie było innej opcji. Dankan czuł się bardzo niepewnie, nie wiedział nic. Było gorzej niż tylko gdzie jest - nie wiedział nawet kim on sam jest. Siedział tak w nieznanym pokoju zastanawiając się nie tyle co on tutaj robi, co bardziej - kim on w ogóle jest. Raczej to mogłoby pomóc wyjaśnić, co on tutaj robi, prawda?
Na ścianie na końcu pokoju znajdowała się kartka przyczepiona do ściany. Nie czekając na odpowiedź (chyba że do tej pory ją otrzymał), Dankan ruszył w kierunku tej kartki, rozglądając się po podłodze, czy czasem nie wpadnie zaraz w jakąś dziurę albo nie nadepnie na jakiś przedmiot, po czym spojrzał na to, co znajduje się na tej kartce. Po chwili, sprawdził też swoje kieszenie, jeżeli nie rozumiał jakiejś z tych rzeczy, wyciągał ją i sprawdzał, czekając na odpowiedzi swojego kompana. Rozglądał się po ścianie w poszukiwaniu zapalnika świateł lub opcjonalnie jakiś innych fantów, które mogłyby wyjaśnić co się dzieje. Drzwi chwilowo nie ruszał.
Dankan87, znany jutuber całe 17 ka subów, szpan na dzielni, tylko QUALITY CONTENT najlepszej klasy!!!!! Zasubskrybuj już teraz!
Śledź mnie na fejsie, twitterze, twitchu, google plus, zapraszam też na moją stronę gdzie można przesyłać fanarty i swoje zdjęcia, które pokazuje na początku następnego odcinka!
Współpracowałem z takimi jutuberami jak Gonczak98 i MultiGejmPlejGej!
Offline
Takafumi obudził się słysząc fajną piosenkę, która często leci u niego na siłowni by zmotywować ludzi do jeszcze cięższej pracy nad sobą.
Aka rozejrzał się po pokoju zauważył dwie młode i piękne dziewczyny. Uznał jednak, że są chyba zbyt młode by mógł z tego wyjść jakiś związek... chociaż, kto to wie.
W pewnym momencie usłyszał krzyk jednej z niej
KURWAAAA!!!
Akahoshi ukratkiem spojrzał na dziewczynę jednak olał ją nie dając po sobie poznać, że się rusza. Czekał na rozwój sytuacji. W tym momencie zauważył jakąś kartkę, która znajdowała się centralnie przy jego nogach. Aka tak skupił się na tej kartce i próbie jej odczytania, że nie zwrócił uwagi na kolejne pytanie młodej dziewczyny.
Jednak kiedy ta powiedziała
WYŁĄCZCIE TO GÓWNO WRESZCIE!!!
, Aka się oburzył odpowiadając jej z szyderczym uśmiechem na ustach "Czego chcesz? Dobra muza, wczuj się w bit dziecko.
Kiedy powiedział te słowa muzyka się skończyła. Z tego względu Aka zwiesił głowę z załamania i dodał Widzisz co zrobiłaś?, szarmancko uśmiechając się do młodej niewiasty.
Takafumi rozejrzał się po pokoju. Przyjrzał się rozrzuconym niebieskim ciuchom. Dokładnie rozejrzał się po pokoju na ile tylko mógł. Próbował nawet się obrócić na tej rurze by zobaczyć co znajduje się za nim.
Takafumi przedstawił się młodej niewiaście próbując wstać.
Takafumi zwrócił wtedy uwagę kolejnej dziewczynie. Wyglądała ona na młodszą
Ej młoda żyjesz? Nic Ci nie jest?
Takafumi jako, że był starszy czuł odpowiedzialność za młode dziewczyny. Wiedział, że musi je stąd wyprowadzić całe i zdrowe. Tylko nie wiedział jeszcze zbytnio jak.
Aka dokładnie przyjrzał się rurę z nadzieją, że nie będzie zbytnio wytrzymała i uda mu się uwolnić.
"Jedynie dzięki sile wprowadzimy porządek. Niewydolne niestandardowe procedury, bariery handlowe, ograniczenia wywołane różnicami kulturowymi i regionalnymi interesami...wszystkie zostaną zmiecione. Dzięki sile nastanie porządek" ~~ Wielki Moff Wilhuff Tarkin
Offline
Odór soli trzeźwiących, zupełna cisza, ciemność, kłąb myśli przewijających się nieprzerwanie przez głowę. Otworzyłem oczy i rozejrzałem się dookoła, nie było to zupełnie miejsce, w których chciałbym się obudzić, jednak cóż mogłem na to. Rozglądając się dookoła, poczułem na sobie dziwną koszulkę, nigdy wcześniej jej nie miałem na sobie, była dziwna, nieprzyjemna, drapała ale jednak odłożę tą sprawę na później. Usłyszałem nieznajomy głos "Kim jesteś? Gdzie jesteśmy? ", spojrzałem na chłopaka o czerwonych włosach, widać od razu, że był starszy ode mnie - Skąd mam wiedzieć gdzie jesteśmy, jestem tak samo zaskoczony jak ty. Ja nazywam się Teguo, a Ty? Musimy raczej współpracować aby dowiedzieć się czegokolwiek. - powiedziałem z zupełnym opanowaniem i spokojem w głosie. Wstałem, otrzepałem płaszcz i zacząłem przeszukiwać rzeczy dookoła w poszukiwaniu jakichś wskazówek lub czegoś co mogło pomóc nam w rozwikłaniu zagadkowego zdarzenia. *Lecz cóż można zrobić*pomyślałem. Gdy facet odczytał kartkę spytałem - Co jest tam napisane? - Po czym podniosłem z podłogi jak największy kawałek szkła i wsadziłem go do kieszeni, aby w razie czego mieć się jak obronić, jeżeli ktoś chciałby nas zaatakować. Podniosłem tez drugi i podszedłem to nowego znajomego i podałem mu - Masz, na w razie czego, może się przydać. Zapiąłem płaszcz, sprawdziłem jeszcze kieszenie, gdy poczułem, że coś w nich jest. Chociaż nie można tego wywnioskować po głosie, byłem lekko zaniepokojony całą sytuacją, nie wiedziałem co mam o tym myśleć.
Offline
UWAGA! Zaczynamy od małych ogłoszeń. Fairtopia zrezygnowała z gry. Ponieważ jednak była królikiem, nie ma sensu przerywać gry, która po prostu potoczy się dalej bez niej. Uśmiercę teraz jej postać zdarzeniem losowym. Proszę wszystkich o nie traktowanie jej śmierci jako jakiejkolwiek wskazówki czy efektu czyichś działań. Jedyny powód to jej rezygnacja.
Poza tym kolejka pozostaje bez zmian, czyli w dowolnej kolejności.
Powodzenia w grze,
Wasz MG.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
POKÓJ Z RURĄ
Yuriko żywo dokazywała krzycząc i tym samym dobudzając nie tylko siebie, ale i innych. Zaczęła się też desperacko szarpać z łańcuchem i rurą. W tym samym czasie Takafumi, znacznie spokojniej, rozejrzał się dookoła. Ściana za nim wyglądała najzwyczajniej w świecie, nie zauważył też niczego nowego w pokoju w którym się znajdowali. Wtedy zauważył że trzecia osoba nic jeszcze nie powiedziała. Zwrócił się do młodej dziewczyny, tylko po to żeby zobaczyć jak z otwartymi na nienaturalną szerokość oczami miota się w kajdankach próbując złapać za serce. Po kilku sekundach jak worek uderza znowu o ścianę nie ruszając się, a jej oczy pokryły białka. Trochę śliny zaczęło sączyć się z kącika jej ust. Takafumi od razu rozpoznał że ktoś wpisał jej imię do notesu śmierci miała zawał serca. To przerażające widowisko znacząco podkreśliło beznadziejność sytuacji.
W tym samym czasie Yuriko zaczęła czuć pewien postęp w walce z rurą, wciąż jednak jej starania nie przyniosły oczekiwanego efektu. Co jednak ciekawe, podczas szarpaniny z jej płytkich kieszonek od bluzy wypadły z dźwięcznym łoskotem na ziemię... Jakieś klucze! Konkretniej trzy złączone kółkiem. Pęk upadł jakieś półtora metra dalej, tuż obok martwej Nandie.
POKÓJ Z ROZBITYM SŁOIKIEM
Teguo pozbierał dwa kawałki porozbijanego szkła i podzielił się z Dankanem. Podczas ich rozmowy ten drugi znalazł włącznik światła, który - juhu - działał! Światło było dość słabe, ale teraz już pokój widać było w bardziej kolorowym odcieniu. Mimo to, nie dostrzegli niczego nowego, poza... Śladem zakrwawionego palca na włączniku światła. Szybko zorientowaliście się, że to ślad z palców Dankana, które były nieco brudne od krwi. Ciecz nie była może świeża, ale brudne palce i tak brudzą.
Tymczasem Teguo sprawdzał swoje kieszenie. Poczuł tam coś włochatego i... Mokrego? Kiedy wyjął rękę z kieszeni zobaczył, że na jego dłoni również jest krew. Z kieszeni wystawała.... Odrąbana królicza łapka.
Dankan również sprawdził kieszenie. Miał w niej sprawną mini-latarkę oraz kieszonkowy słownik polsko-hiszpański. Po szybkim przekartkowaniu okazało się że to najzwyklejszy słownik bez żadnych ukrytych stron - gratulacje, teraz możecie spożytkować wolny czas na wspólnej nauce nowego języka. Ale próbować uciec, obojętnie.
Ostatecznie Dankan zrywa też karteczkę wiszącą na ścianie. Pisze tam:
“Ci którzy walczą o cudzą sprawiedliwość,
Kryjąc się w cieniu i mszcząc poległych,
Mają swój pokój w sekrecie ukryty
Gdzie ludzkie oko spojrzeć nie podobna.
~Mativane 2016”
Pismo było dość drobne, dlatego cały ten wierszyk zmieścił się na karteczce. Poza tym zrywając kartkę Dankan zauważył również tekst na odwrocie. Było to krótkie zdanie:
"Nie bój się normalnych ludzi"
POKÓJ Z TELEWIZOREM
Rika wstał pierwszy i po małej próbce swojego rapu zainteresował się karteczką na telewizorze. Teraz, kiedy oprzytomniał, poczuł że dookoła jednej z jego nóg ktoś oplątał około dwumetrowy sznur. Nie przeszkadzał mu on w zasadzie w chodzeniu, choć nieco uciskał kończynę. Tak czy owak chłopak skierował się w kierunku wspomnianej karteczki, jednak powstrzymał go Orhis rzucający go na ziemię. Jedyne co osiemnastolatek zdążył zauważyć to fakt że część tekstu wyglądała na zamazaną, ale nie spojrzał dokładnie - jedyne czemu mógł się przyglądać teraz to faktura podłogi na którą przyciskał go starszy z mężczyzn. Podczas gdy krzyki Orhisa cięły powietrze, program w TV leciał dalej, a prysznic owej dziewczyny lekkim szumem zastępował niedawno słyszaną muzykę rapową. Zaraki mógł też zauważyć że skrawek kciuka Riki jest zakrwawiony.
Offline
Gdy poczuła postęp w niecodziennej walce z rurą zobaczyła, że dziewczyna obok nie żyje.. Zszokowało ją to tak bardzo, że zdołała na tę chwile tylko wypowiedzieć jedno słowo.. O KURWA"- taaa Yuriko dobrze wiedziała, że przekleństwa z ust tak młodej dziewczyny brzmią bardzo źle, ale to był jeden z jej problemów, ona nie potrafiła nie przeklinać.. nie robiła tego jakoś nadmiernie ale zdarzało jej się.. Gdy Yuriko doszła do siebie (tak, śmierć innych ludzi nie była dla niej obojętna, beka co) sprawdziła na wszelki wypadek czy ma coś jeszcze w kieszeniach, po czym pomyślała nad innym sposobem uwolnienia się. Yuriko stojąc zaczęła się okręcać w taki sposób by kajdanki pękły samoistnie, jeśli jej się to udaje bierze klucze które jej wypadły i chowa do kieszeni po czym przeszukuje całe pomieszczenie w celu znalezienia czegoś ciekawego, jeśli jej się nie udaje to spogląda na kolesia siedzącego obok i mówi:
- Ej koleś, nie wiem kim jesteś, nie znamy się, ale musimy się stąd kurwa wyrwać, pomożesz mi? bo sama nie dam sobie rady. - powiedziała stanowczym głosem Yuriko szeroko się do siebie uśmiechając
- Słuchaj, mój plan jest taki: Sama próbowałam ją wyszarpać z tej ściany coś lekko puściło, ale jestem zbyt słaba musimy zrobić to razem na 1,2,3.. z całej siły musimy to cholerstwo wyrwać, bo przecież nie możemy tu tkwić bez silnie całe wieki, bo robię się głodna
Licząc na to, że koleś się zgodził razem zaczęli wyszarpywać rurę ze ściany z nadzieją, że to coś da..
Na końcu Yuriko pomyślała że spróbuje otworzyć kajdanki kluczami które miała w kieszeni.
Offline
Krew? A to coś nowego. - zdziwił się. Czemu miał brudny palec od krwi? Zranił się gdzieś?
Dankan miał przed sobą kartkę, która niewiele mu powiedziała. Po jednej stronie był jakiś dziwny wierszyk - po drugiej napis "Nie bój się normalnych ludzi." Drugi mężczyzna z tego pokoju podał mu kawałek słoika, a chłopak przez chwilę nie miał pojęcia co z nim zrobić.
- O... OOOOO! - powiedział sam sobie w myślach. Do "ochrony". Racja. Znaleźli się w nieznanym miejscu, jakby uprowadzeni, nie wiadomo czego się można spodziewać dalej.
- Dzięki, na tej kartce... - powiedział Dankan, a odwracając się... Zamarł z przerażenia, gdy zobaczył, że jego nowy znajomy chodzi w dziwnej, białej masce. Chwilę próbował się opamiętać i po chwili tylko zapytał: - Hmm... Po co... ci ta biała maska? Nieźle mnie przeraziłeś!
Zaraz pokazał mu kartkę, mówiąc: - Nie mam pojęcia o co chodzi, ktoś zrobił sobie tutaj dziwne notatki. Po jednej stronie wierszyk, po drugiej jakieś dziwne zdanie.
Tymczasem, sam wziął latarkę ze swojej kieszeni i zaczął ją sprawdzać. Wycelował w drugi koniec pokoju i chciał zobaczyć, jaki ma zasięg, czy mocno, czy słabo świeci i takie tam. Od razu ją wyłącza żeby nie marnować baterii. Sam rusza w kierunku drzwi. Przydałoby się wydostać stąd.
Dankan87, znany jutuber całe 17 ka subów, szpan na dzielni, tylko QUALITY CONTENT najlepszej klasy!!!!! Zasubskrybuj już teraz!
Śledź mnie na fejsie, twitterze, twitchu, google plus, zapraszam też na moją stronę gdzie można przesyłać fanarty i swoje zdjęcia, które pokazuje na początku następnego odcinka!
Współpracowałem z takimi jutuberami jak Gonczak98 i MultiGejmPlejGej!
Offline
Cholera jasna - powiedzał Takafumi kiedy zobaczył jak nieznana mu młoda dziewczyna umarła na jego oczach. Wyglądało mu to na zawał serca... Przynajmniej jedna mniej do ratowania - pomyślał jednak po chwili.
Po chwili usłyszał jak druga dziewczyna się do niego odzywa.
Głucha jesteś? Jak to nie wiesz kim jestem?! Przecież Ci się przedstawiłem...- urwał by jeszcze raz przyjrzeć się tej rurze i kajdankom. By dodać po chwili.
Więc może łaskawie teraz Ty dziecino mi się przedstawisz, co? - dodał ironicznie były bokser.
Chyba coś Ci upadło? - powiedział skazując na klucze. Akahoshi chciał pomóc dziewczynie ale także chciał ją lepiej poznać miał już 29 lat... może czas by założyć rodzinę, jednak odstawił te myśli na inne. Skąd ona ma klucze i jak się nazywa? Może to ona nas tu zamknęła... ale czemu sama by się przypięła? Może chce zrobić z siebie ofiarę? - zastanawiał się by po chwili powiedzieć
Spoko pomogę Ci, ale pod warunkiem, że jak się stąd uwolnimy powiesz mi kim jesteś, jasne?
Takafumi próbował wstać i następnie razem z dziewczyną rozwalić tą rurę by jak najszybciej się stąd uwolnić.
W sumie też bym coś zjadł... - pomyślał.
Po wydostaniu się sprawdza też swoje kieszenie.
"Jedynie dzięki sile wprowadzimy porządek. Niewydolne niestandardowe procedury, bariery handlowe, ograniczenia wywołane różnicami kulturowymi i regionalnymi interesami...wszystkie zostaną zmiecione. Dzięki sile nastanie porządek" ~~ Wielki Moff Wilhuff Tarkin
Offline
- Kurwa, Johny! - to były ostatnie słowa Riki przed tym jak chłopak upadł na ziemię pod ciężarem swojego napastnika.
Koleś musiał być jednym z tych wrogów rapu, skoro tak nagle zaatakował, ignoranci, każdy sposób na życie jest dobry, zwłaszcza kiedy robisz to co lubisz, a Rika lubi rapować na ulicach. Oponent domagał się odpowiedzi, zaś chłopak spodziewał się, że jeśli ich nie da to zapewne źle skończy. Największym problemem było to, że ich nie znał, był równie skonfundowany co Orhis, z tym, że on przynajmniej potrafił zachować spokój w takiej sytuacji, co w większości zawdzięczał temu nagłemu przypływowi flowu.
- Nie mam pojęcia co robimy w tym miejscu, nawet Cię nie znam koleś, mało prawdopodobne, że nazywasz się Johny, ale potrzebowałem rymu! Mam na imię Rika i tak samo jak Ty nie wiem co tutaj robimy, zastaliśmy porwani czy ki chuj, może po prostu pobalowaliśmy trochę zbyt ostro. Puszczaj mnie, jasna cholera! - odpowiadając, Rika starał się nie wierzgać, chciał w ten sposób przekazać, że nie jest wrogiem, a raczej neutralnie nastawionym kolesiem, zagubionym tak samo jak napastnik.
Rin mógł mówić co chce, ale ten cały poradnik "mowa ciała dla amatorów" jest całkiem super i nieźle sprawdza się w sytuacjach takich jak ta. Kiedy już Orhis zdecyduje się zejść z Riki, zakładając, że to zrobi, chłopak ponownie podejmie się próby dorwania karteczki z telewizora w swoje ręce.
Offline
"Hmmm, to jednak nie jest mój pokój, chyba zareagowałem zbyt gwałtownie Ale God Damn it! skąd miałem wiedzieć ,że ja również zostałem uprowadzony! Ahh, przypomina mi się tamta sytuacja z przed 5 lat..."
-Wybacz Rika, dobrze mówię? To przypadkiem nie damskie imię? Myślałem ,że jestem w swoim mieszkaniu a ty jesteś włamywaczem, zareagowałem zbyt emocjonalnie, a teraz widzę ,że prawdopodobnie jesteśmy w takiej samej sytuacji.
Orhis wstał i przedstawił się uwalniając przy tym swoją ofiarę, było mu strasznie głupio i spodziewał ,że Rika raczej szybko mu tego nie zapomni. Zarakai otrzepał się z kurzu ,patrząc jak Rika zabiera karteczkę. Co jest tam napisane? -zapytał. -Może to wskazówka! Ahh kocham wskazówki! Oczy Orhisa nagle powiększyły się z zaciekawienia i zaczął węszyć po całym pokoju, przeszukał każdą kieszeń z leżących w pokoju ubrań, dokładnie sprawdził czy w kanapie czegoś nie ma, a nawet sprawdził każdą ścianę, szukając tajnego przejścia! "Hmmm jestem ciekaw czy czegoś nie przeoczyłem"
Offline
Teguo w pełnym opanowaniu i spokojem w głosie i zachowaniu, najpierw schował głębiej króliczą łapkę *na szczęście* po czym odpowiedział na zadane pytanie. - Maskę noszę z powodu swoich kompleksów - jego spokój był wprost nienaturalny jak dla innych ludzi, po czym wziął karteczkę i przeczytał ją. -hmm.. też nie mam pojęcia o co może z tym chodzić, strasznie to powikłane i nic nie daje do zrozumienia, lecz może później wszystko się wyjaśni. - Chłopak założył kaptur na głowę, który zasłonił mu od góry 1/3 maski, nie przeszkadzało mu to jednak w patrzeniu - Musimy się stąd wydostać i zobaczyć, co kryje się za tymi drzwiami. - Rzucił do chłopaka, który ruszył w stronę drzwi. To wszystko było tak bardzo niejasne dla Tegua, chociaż wiedział, że nie ma jakich specjalnych uczuć ani emocji, to przeczuwał, że coś na pewno może się stać i to bardzo niedługo.
Offline
POKÓJ Z RURĄ
Yuriko szarpała się z łańcuchem, była to jednak walka z góry skazana na porażkę - nie mogła przerwać metalowych ogniw samym szarpaniem się czy okręcaniem. Ostatecznie jednak pojawił się nowy plan - wraz z Takafumim mieli zamiar wspólnymi siłami, jednocześnie, pociągnąć z całej siły i wyrwać rurę. Zgodną komendą wybili się od ściany używając wszystkich swoich sił. Rura najpierw zgięła się, oderwała od ściany i zgięła. To jednak nie wystarczyło, więc dwójka uwięzionych parła dalej. W końcu zgięcie zamieniło się w pęknięcie i już po chwili stara, wymagająca solidnego remontu rurka pękła. Przesuwając się nieco w stronę pęknięcia oboje bohaterów "odkuło się od ściany". Ich ręce wciąż były jednak okajdankowane, a zdjęty łańcuch z pustą już pętlą na końcu zwisał bezwładnie w powietrzu.
Yuriko wzięła pęk kluczy i spróbowała otworzyć swoje kajdanki... Z sukcesem! Uwolniła się całkowicie a okowy spadły z łoskotem na podłogę.
W tym samym czasie znany sportowiec sprawdzał własne kieszenie. Miał w nich... Skarpetki? Dokładnie jedna para czarnych skarpet była teraz w jego ręku.. Chociaż.. Coś było nie tak. Strasznie śmierdziały. Takafumim znał ten zapach aż za dobrze - to marichuana! Rzeczywiście, z jednej ze skarpet wystawał rąbek listka zioła. Czyżby w środku były te narkotyki?
POKÓJ Z ROZBITYM SŁOIKIEM
Dankan podał znalezioną karteczkę Teguo i sam sprawdził moc swojej latarki. Działała, ba, wydawała się w pełni naładowana. Może jej światło nie było najsilniejsze na świecie, ale na potrzeby oświetlenie ciemnego pokoju czy względnie jakiegoś korytarza nadawała się idealnie. Następnie oboje postanowili spróbować otworzyć drzwi. Zamaskowany chłopak nałożył na siebie kaptur, a czerwonowłosy bohater spróbował otworzyć drzwi. Cóż, udało się bez problemu, drzwi nieco skrzypiały ale otworzenie ich nie było żadnym problemem.
Zaglądając dalej zobaczył że znajduje się w przepastnym korytarzu. Było jednak ciemno, a oczy Dankana zdążyły przyzwyczaić się do światła w pokoju, więc niewiele widział. Po jego lewej stronie była ściana, podobnie naprzeciw. Korytarz za to wgłębiał się na lewo od drzwi w których stał. Na razie jednak bez użycia latarki albo poszukania włącznika światła dużo więcej nie zobaczycie, a przynajmniej nie dopóki wasze oczy znów nie przyzwyczają się do panujących ciemności.
POKÓJ Z TELEWIZOREM
Tymczasem w ostatnim z trzech odkrytych do tej pory pokoi trwała niejako bijatyka, choć zanim doszło do czegoś poważniejszego panowie wyjaśnili sobie kilka spraw i szybko rozwiązali konflikt. Teraz mogli spokojnie wrócić do szukania poszlak i wskazówek.
Rika przede wszystkim wziął w swoje ręce karteczkę z telewizora. Mógł odczytać na niej:
"Oddział ########### zniszczony. Pozostał jeden, ###############”
Niestety w dwóch miejscach ktoś markerem zamazał tekst.
Tymczasem drugi z towarzyszy niedoli, Orhis, poszukał wskazówek w innych miejscach. Najpierw przeczesał stertę ubrań. Wszystkie kieszenie były puste, jedyne co zauważył młody detektyw to fakt że mniej więcej trzy czwarte wszystkich ciuchów miały załączoną plakietkę z ceną. Ich wysokości zaskoczyły Orhisa - wcześniej tylko podejrzewał że to drogie ubrania z wyższej półki. Teraz był już tego pewien.
Kolejnym miejscem do przeszukania była kanapa. Orhis drgnął entuzjastycznie czując głęboko wewnątrz kanapy jakieś małe przedmioty. Szybko wyjął je aby zobaczyć... Kilka monet. Były tam dwie piątki, dwójka, dziesięciogroszówka i pozłacany grosz - w sumie 12 zł 11 groszy. Pieniądze jednak chwilowo będą raczej mało potrzebne, o ile wilk nie pomyślał o zamontowaniu budki z hot-dogami w miejscu zbrodni.
Obmacywanie ścian zaś nie przyniosło żadnego efektu. Ściany jak ściany, nie ma nad czym się rozwodzić.
Offline
No skoro już jesteśmy wolni to może wreszcie się mi przedstawisz młoda damo, co? I zdejmiesz mi te kajdanki z łaski swej? Byłbym wdzięczny. - powiedział Takafumi z charakterystycznym dla niego uśmieszkiem i mrugając okiem do dziewczyny.
Akahoshi przeszukał swoje kieszenie. To co tam znalazł było dla niego nie miłym zaskoczeniem?
Co tu kurwa robi to świństwo! - wykrzyknął zdziwiony sportowiec. I czemu jest to w skarpetce?
Przecież to nie moja skarpetka....- pomyślał Aka. Akahoshi rzucił na podłogę listek marichuany i go zgniótł butem, by nikt już z tego nie korzystał.
Akahoshi następnie dorwał się do martwej dziewczyny by ją przeszukać. Liczył, że znajdzie tam coś co pomoże mu się stąd wydostać i uratować drugą jeszcze żywą piękną młodą dziewczynę.
Co ja tu robię? Przecież miałem jutro nagrywać teledysk do nowej piosenki moich ziomków. Co ja komu zrobiłem? - pomyślał maratończyk.
Kiedy Aka skończył przeszukiwać martwą dziewczynę wziął się za niebieskie ciuchy i szafki a następnie próbował otworzyć drzwi porządnym kopniakiem obok zamku. Nigdy dobrze nie kopał, był przecież bokserem. Jednak jego znajomy, który służył kiedyś w wojsku powiedział mu, że jeżeli odpowiednio mocno i dobrze technicznie kopnie się w drzwi w okolicy zamku powinny one wylecieć... chyba, że otwierają się w stronę przeciwną.
Bo dokonaniu tych rzeczy powiedział do młodej dziewczyny Dobra robota mała. Myślę, że współpracując wyjdziemy stąd, co Ty na to?
Ostatnio edytowany przez Myza (2016-03-02 20:51:34)
"Jedynie dzięki sile wprowadzimy porządek. Niewydolne niestandardowe procedury, bariery handlowe, ograniczenia wywołane różnicami kulturowymi i regionalnymi interesami...wszystkie zostaną zmiecione. Dzięki sile nastanie porządek" ~~ Wielki Moff Wilhuff Tarkin
Offline
- wolni? haha przepraszam bardzo to ja jestem wolna staruszku - powiedziała Yuriko chłodnym tonem po chwili dodając - I skończ z tym tonem, bo dostaniesz w mordę Jako, że była w lepszej sytuacji, łatwiej jej było przeszukiwać pomieszczenie, najpierw oblukała młodą dziewczynę a potem całą resztę w nadziei, że znajdzie coś ciekawego szybciej od starego typa co wygląda jak nauczyciel wf`u a nie bokser.. tak czy siak gdy Yuriko przejrzała wszystko co mogła podeszła do AKKIEGO, który powiedział do niej: "dobra robota mała" To był dla niej zapalnik.. w dzieciństwie jej prześladowca (gwałciciel) zawsze tak do niej mówił.. gdy Aka to powiedział od razu doświadczył soczystego liścia w jego nie wyparzoną gębę - Mały to może być Twój kutas - powiedziała Yuriko mocno ściskając jego przyrodzenie swoimi pazurkami. Po chwili jednak odpuściła, nie miała teraz ochoty na BDSM, nie w tej sytuacji. Ależ bym mu zlała dupsko - pomyślała Yuriko , bo nie ukrywajmy Aka mega ją kręcił.. był typem faceta którego Yuriko szybko i z ogromną chęcią postawiła by do pionu. Dlatego też stwierdziła, że nie uwolni go jeszcze, niech ma nauczkę za wszystko. Jeśli będzie posłuszny to kto wie.. może go uwolnię i się dogadamy.. - pomyślała i usiadła pod ścianą przy drzwiach patrząc jak Aki próbuję wyważyć drzwi.
Offline
Rika wstał z ziemi, otrzepał się i skinął głową, gdy Orhis spytał czy dobrze wypowiada jego imię. Następnie zabrał się za odczytywanie treści zawartych na kartce, niestety nie mówiły one wiele, zapewne miała to być jakaś zagadka. Na szczęście Rika wpadł na pewien pomysł, jednakże przed jego wykonaniem postanowił podzielić się swoim odkryciem z nowym znajomym.
- Ta, Rika to imię damskie. Tak czy siak, na kartce pisze "Oddział, tutaj zamazane, zniszczony. Pozostał jeden, znowu zamazane”. Jednak nie musisz się tym głowić, mam plan.
Po tych słowach, chłopak podszedł z kartką do telewizora, następnie przyłożył do niego kartkę tak, aby przebijające się przez kartkę światło rozjaśniło ukryty tekst. W międzyczasie zastanawiał się nad miejscem ich pobytu, "oddział" brzmiało jak jakiś szpital czy coś w tym stylu, ale ubrania porozwalane po podłodze wskazywały na coś zupełnie innego, prawdopodobnie był to zatem jakiś sklep, może centrum handlowe. Przez chwilę nawet Rika zastanawiał się nad magazynami, ale ceny przy ubraniach prędko obaliły tą teorię niczym Phone Guy obalający cienkie teorie FNaFowców.
Offline
Dankan wyjrzał, a zaraz potem wyszedł za drzwi. Cóż, było źle. Nie było widać praktycznie nic, a korytarz ciągnął się daleko do przodu i w lewo. Zupełnie jakby ktoś tam w górze starał się to wszystko przedłużyć. W korytarzu było prawie całkowicie ciemno, dlatego też Dankan wyciągnął swoją latarkę i zaczął rozglądać się. Najpierw w poszukiwaniu jakiegoś zapalnika światła, skupił się też najpierw na ścianie po prawej, mogą być tam jakieś drzwi, może znajdą tam coś konkretnego. Potem, skieruje się do przodu a następnie spojrzy w ten korytarz po lewej. Potem, po prostu sprawdzi pierwsze lepsze drzwi od prawej ściany które znajdzie (tzn. szuka pierwszych drzwi wzdłuż prawej ściany).
Gdzie zmierzali i gdzie w ogóle byli? Ciężko powiedzieć. Gdyby nie fakt, że ten drugi koleś też nie ma najmniejszego pojęcia o co chodzi, Dankan zwaliłby wszystko na swoją utratę pamięci. Wygląda jednak na to, że jest tu coś więcej.
- Huh, spytałem cię o imię, a sam się nie przedstawiłem, jestem Dankan, miło poznać. Masz jakieś pojęcie czemu tu jesteśmy? A może pomysł? Może mamy ze sobą coś wspólnego, ja byłem żołnierzem... Problem w tym że niewiele na tą chwilę pamiętam.
Dankan87, znany jutuber całe 17 ka subów, szpan na dzielni, tylko QUALITY CONTENT najlepszej klasy!!!!! Zasubskrybuj już teraz!
Śledź mnie na fejsie, twitterze, twitchu, google plus, zapraszam też na moją stronę gdzie można przesyłać fanarty i swoje zdjęcia, które pokazuje na początku następnego odcinka!
Współpracowałem z takimi jutuberami jak Gonczak98 i MultiGejmPlejGej!
Offline
Niezły pomysł Rika! Może coś odkryjemy! ,źle cię oceniłem masz w sobie "Serce Detektywa" Gdybyśmy mieli jakiś ołówek można by odcisnąć wcześniejsze litery na ciuchach, masz może coś do pisania? - w tym momencie Orhis pierwszy raz zajrzał do swoich kieszeni.....
Później z [przymitonik] podchodzi do drzwi i lekko je uchyla...
Offline
Widząc jak Dankan wychyla się za drzwi i pyta mnie czy nie wiem czemu tu jesteśmy odpowiadam, że nie wiem. Nagle coś mi błysnęło w głowie, chwyciłem kawałek szkła, który miałem w kieszeni i patrząc jak Dankan rozgląda się na korytarzu poszedłem za nim. Gdy byłem już wystarczająco blisko, wyciągnąłem kawałek szkła i wbiłem mu go w szyje. Nie miał szans na reakcję ponieważ nie mógł się nawet tego spodziewać.
Offline
Koniec tego dziwnego dobuta, jako że Dankan był wilkiem i zginął z rąk teguo. Nie ma za bardzo sensu opisywać akcji całej reszty, whateva.
Tajemnice zostały tajemnicami a w końcu wspólnymi siłami wyszliście z tego centrum handlowego bez zbadania choćby 20% przygotowanego terenu. Bywa.
Następną sesję prowadzi i MGmuje Moon. Peace.
Offline
Strony: 1
Wątek zamknięty